poniedziałek, 21 października 2013

Początki.....

W sumie nie są to żadne początki, chyba, że tego bloga. Bo jeśli patrzeć by na początki działalności,to będzie to 15 marca 2013 roku. Jeśli kryterium byliby pierwsi goście, to początki ciągle przede mną. I może się zdarzyć, że te początki nigdy nie nastąpią, bo zanim rozliczę projekt wiele może się zdarzyć.Na ten przykład: a/oszaleję; b/kogoś zamorduję; c/zabiję siebie. Przy okazji rozwalę laptopa, drukarki itp. Nie mam szczęścia, przyznaję się bez bicia. I w życiu, i w realizacji projektu. Ale po kolei....Udział w projekcie Euroszansa miał być moją największą szansą na normalne życie. Od 2010 roku jestem bez pracy. Formalnie, bo nieformalnie do marca 2011 roku byłam w tej niewydarzonej telewizji internetowej. Niewydarzonej głównie z powodu szefostwa, którzy pewnego dnia postanowili, że zabiorą swoje zabawki i zostawią mnie samotną w piaskownicy. Za bardzo się wtedy nie przejęłam, bo skoro miałam kilka propozycji pracy w trakcie działalności TV, to dlaczego nie miałabym ich mieć potem? A tu zonk. Nie było nic. Rozsyłałam cv, gdzie się dało a nie odezwał się nawet pies z kulawą nogą. Można popaść w depresję?! Można! Toteż zapadłam i leczę się od roku. Ale jeszcze przed podjęciem leczenia, rozpoczęła się przygoda z Euroszansą. Ale o tym w następnym poście....