piątek, 27 marca 2020

koronawirus

W najśmielszych snach nie przypuszczałam, że coś takiego się może zdarzyć....a co przypuszczałam? miałam mieć gości na święta wielkanocne i zarobić X. Planowałam podwyżki w nowym sezonie, bo każdy mówił, że tak dobrze i że za tanio. To, co zarobiłam w tamtym sezonie zainwestowałam w ocieplenie Domku nad Potokiem.. i potem miało być tylko lepiej (nowe materace do łóżek, dodatkowe wyposażenie, kostka bądź deska ...takie tylko miałam dylematy..czy kostka tarasowa czy deska, i jaka deska, jaki kolor; jaki  parking?1 kostka, płyty, śmyty itp) Stan na nowy sezon 2020 miał być na sicher. Czyli idealnie, Już nawet o wyjeździe do moich ukochanych Niemiec słyszeć nie chciałam, bo tu miało być perfekcyjnie. No i kursy w liczbie sztuk 4 w ramach dotacji "Restrukturyzacja małych gospodarstw". Ale stało się tak: Potok mocno wyschnięty, goście pobyty świąteczne odwołali, kursy odwołane, pokoi nie pomaluję, kostki nie położę, parkingu nie zrobię...wsadziłabym poduszkę na łeb i przeczekała. Ale dostaję maile. Bynajmniej nie od gości rezerwujących pobyty po wirusie, ale od firm turystycznych. Zapłać 50 procent a resztę potem. Zapłać ciut a my cię wypromujemy. I tak w tym stylu, 77 różnych firm. W większości powołując się na trudne czasy. I że oni nie mają z czego żyć. A ja niby z czego mam żyć?!