niedziela, 13 września 2015

i nie dojechali....

Tego nie lubię najbardziej...Przyznaję, aż płakałam  piątkowej nocy. Płakałam przez gości, którzy nie dojechali. Miało być siedem osób (w jednym pokoju). Przenieśliśmy więc dwa tapczany z dołu do góry (w odwrotnej kolejności przenosi się dużo łatwiej). Zainwestowałam w łóżko składane (270 złotych). Naprasowałam się pościeli, jak głupia, sprzątałyśmy z mamcią cały piątkowy poranek i co? Nawet głupiego telefonu,że nie dojadą. A  chętnych na pokoje miałam wielu. I tak z planowanych kilkuset złotych zarobiłam 70, bo goście z jedynki mieli być 2 noce, a pojechali po jednej. W sumie trudno mówić o zarobku, bo przecież inwestycje poniesione się nie zwróciły. I to już kolejny raz, jak goście mnie robią w balona. Chyba powinnam założyć grupę na FB pod nazwą : "Uwaga na nieuczciwych klientów w turystyce". I podawać ich z nazwiska i z numeru telefonu.

1 komentarz:

  1. Rada może głupia, ale bezpieczna. Rezerwacje trzeba przyjmować przez portale rezerwacyjne z opcją wpłaty zaliczki a jeśli następuje rezygnacja (bez uprzedzenia w odpowiednim terminie dającym możliwość uzupełnienia gości) z karty kredytowej operator rąbie całą należność. Zgadzam się z Tobą można nie przyjechać ale nie wolno ludzi nie informować o tym, że się rezygnuje. Takie tchórzostwo jest powszechne nie tylko w tej branży. Zawsze uważałem, że jak coś mi się nie podoba to trzeba o tym powiedzieć Wszystkim się we łbach poprzewracało jacy to wszyscy wymagający klienci. Swoją drogą jednak branża nie jest skonsolidowana i takie sytuacje będą dopóki wszyscy nie przyjmą standardów.

    OdpowiedzUsuń