poniedziałek, 18 listopada 2013

Po sprzątaniu i nie tylko

Żyję...mimo iż przez 4 godziny myłam, tarłam, szorowałam. Ręką prawą, lewą, obiema.Szorowałabym i brodą gdyby nie to, że wczoraj niefortunnie się w nią udrapałam własnym paznokciem i boli. Broda. Bo paznokieć się ułamał. I nie wiem po co kupiłam 2 nowe lakiery do paznokci, z czego jeden, ten niebieski się gdzieś zapodział. Oczywiście przed sprzątaniem nie było mowy o ładnych paznokciach, po - tym bardziej. Wiele plam trzeba było po prostu oddrapać. Można było i zębami poodgryzać, ale pomna słów mojej dentystki Magdy B. nie używam zębów w pracach domowych (Magda mówiła wprawdzie o odgryzaniu nitek,ale przezorny zawsze ubezpieczony). Pot zalewał mi oczy, brudził ściany, gdy wyczerpana wspierałam nań swe lico. Nie wiem do końca jak wygląda moja łazienka, bo się zatrzasnęły drzwi, a nie ma w nich klamki. Pokój wydaje się przyjemny. Wydaje, bo sprzątałam bez okularów, więc nie mogę napisać, że wygląda. I pewnie teraz  z czystym sumieniem relaksowałabym się winem własnej produkcji (Buniu, mam nadzieję, że nie czytasz mojego bloga), gdyby nie to, że przede mną pokój dolny.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz